Śledzik - kończymy karnawał

Najprościej rzecz ujmując – ostatni dzień ostatków, czyli wtorek przed Środą Popielcową. Nazwa tego dnia pochodzi od jednej z najtańszych postnych potraw. Jako zwiastun 40 chudych dni, w niektórych rejonach kraju śledzik podawany był biesiadnikom tuż przed zakończeniem zapustowych hulanek, które trwały już od Tłustego Czwartku.

Śpiewom i tańcom nie było końca, zwłaszcza na Kaszubach, gdzie zapusty miały wyjątkowo uroczysty charakter. Konsumowano ogromne ilości mięsa, słodkości i alkoholu. Zgodnie ze starym kaszubskim porzekadłem ten, kto nie jadł mięsa w zapusty, miał być latem zjedzony przez komary. Uroku zabawie dodawał zwyczaj przebierania się za najrozmaitsze postacie i zwierzęta– na kaszubskich imprezach nie brakło więc niedźwiedzi, bocianów, żandarmów, a nawet cyganów.

Obecnie z okazji zakończenia karnawału organizowanych jest mnóstwo imprez – głównie w pubach i restauracjach. Szczególnie hucznie karnawał żegna się w Brazylii. Szaleństwa ostatkowej nocy w Rio de Janeiro są znane na całym świecie. Dawniej ostatki obchodzono z wielkim przepychem, by podkreślić nadejście postu. W ostatki organizowane są imprezy i zabawy taneczne. W ostatkowy wieczór niektórzy wybierają się na bale, a inni wolą domówki.