Z niedzielnego kazania: 39 lat

Dokładnie tyle trzeba było czekać na kontynuację kinowego przeboju Top Gun z 1986 roku. Nowa część historii pilotów marynarki wojennej Stanów Zjednoczonych jest przede wszystkim kinem rozrywkowym. Jest w nim coś więcej. Na pewno sentyment i emocje, które towarzyszyły czekaniu na nową część. Jakiś rodzaj podróży do dzieciństwa (miałem wtedy 18 lat).

Jest w najnowszym filmie Top Gun: Maverick scena, która bardzo zbliża do zrozumienia dzisiejszej Ewangelii. Komendant szkoły pilotów wbiega na płytę lotniska, widzi równo ustawione samoloty, ale uczniów i ich nauczyciela nie ma. Panuje jakaś wielka pustka. W następnym ujęciu widzimy, że wszyscy są na plaży i świetnie się bawią, grając w piłkę. Z nieskrywaną złością komendant idzie do ich nauczyciela i wyrzuca mu, że pozwala na zabawę zamiast uczyć młodych pilotów. Dopiero po chwili widzi coś, czego do tej pory nie dostrzegał. Między pilotami, ciągle rywalizującymi ze sobą młodymi mężczyznami i kobietami, nieufnymi, będącymi dla siebie obcymi ludźmi, choć ubranymi w takie same mundury, rodzi się coś nowego – braterstwo, przyjaźń i wzajemna troska o siebie. To pomoże im wykonać śmiertelnie niebezpieczną misję.

Być zapisanym u Boga w kajecie, to jest największa radość! Jezus posyła uczniów nie dlatego, że znają zasady, przepisy, że są tak samo ubrani, że są mądrzy i inteligentni, ale po to, żeby z tej grupy stworzyć braci. Braterstwa nie można zadekretować, narzucić rozkazem czy poleceniem. Braterstwo, a więc również wspólne głoszenie, rodzi się wtedy, gdy budujemy je naszą codziennością, wzajemną troską, byciem ze sobą, wspólnym dzieleniem radości zwycięstwa i wspólnym płaczem nad porażkami.

Czasem w parafiach członkowie ruchów i stowarzyszeń są skłóceni, mają do siebie i księdza pretensje, obiektywnie rzecz biorąc o drobiazgi. A przecież wszyscy mamy jeden cel, choć różne środki. Kościól bogaty jest swoją różnorodnością. Wspólnie winniśmy się dzielić radościami i smutkami bycia ewangelizatorami. W filmie się udało, ale czy w prawdziwym życiu też się uda? Oby.